Jan Nowicki i Małgorzata Potocka wzięli ślub 5 lat temu. Podobno połączyła ich wielka miłość. Dla 70-letniego wówczas aktora był to pierwszy ślub w życiu. Wszystkim, w tym Potockiej, wydawało się, że skoro w tym wieku zdecydował się porzucić stan kawalerski to naprawdę mu na niej zależy. Aktor rozwiał jednak te nadzieje, oświadczając publicznie, że "ślub po 70-tce to komedia".
Potocka szybko zorientowała się, że mają z Janem różne oczekiwania wobec małżeństwa. Jej zależało na tym, by spędzali więcej czasu razem, a tymczasem Nowicki zaszył się w swoim domu na wsi i przestał przyjeżdżać do Warszawy nawet na premiery żony. Rozczarowana aktorka znalazła pocieszenie w osobie śpiewaka z jej teatru, Iwo Orłowskiego. W odpowiedzi Nowicki złożył pozew rozwodowy, wnioskując o orzeczenie winy Potockiej. Pierwsza rozprawa odbyła się w Krakowie 24 września.
Ją jednak najbardziej dotknęły wypowiedzi męża, który wyznał, że ich związek nic dla niego nie znaczył. Nasz ślub był równie mało znaczący co rozwód - oświadczył w tabloidzie. Zobacz: Nowicki: "Nasz ślub był równie mało znaczący co rozwód!"
Jeszcze gorzej potraktował ją w wywiadzie dla tygodnika Angora.
_**Jej chodzi wyłącznie o rozgłos medialny**_ - ocenia publicznie. Dzięki temu będzie miała trochę PR. Ale takie rzeczy są poniżej pewnego poziomu.
Co ciekawe, Potocka póki co nie biega do gazet ze zwierzeniami. Na razie przoduje w tym Nowicki.