Były chłopak Lindsay Lohan, Riley Giles, sprzedał swoją historię brukowcom. Riley zerwał dla gwiazdki zaręczyny, ale ich romans nie potrwał długo. Rozstali się pod koniec listopada. To aktorka zerwała związek, a teraz Giles rewanżuje się oczerniając ją na łamach plotkarskiej prasy. Chłopak twierdzi, że Lindsay jest seksoholiczką. Tym samym potwierdził plotki, które narastały dookoła Lindsay od jej pobytu w klinice odwykowej:
Lindsay jest nimfomanką. To pewne. W łóżku jest zupełnie dzika. Uprawialiśmy seks po kilka razy dziennie, a w nocy znów to robiliśmy. Chemia między nami była tak silna, że nie mogliśmy się opanować.
Któregoś dnia zrobiliśmy to cztery razy pod rząd, bez przerwy. To było szaleństwo. Lindsay była niezaspokojona. Cały czas żądała seksu, a później znowu i znowu. Kochaliśmy się całymi godzinami. Chyba żaden facet by tego nie wytrzymał.
Riley przedstawił swoją teorię dotyczącą seksualnej obsesji aktorki. Uznał, że Lindsay potrzebowała orgazmu, bo zastępował jej narkotyki. Giles twierdzi, że Lohan zamieniła jedno uzależnienie w drugie:
Kiedy masz orgazm, dostajesz ogromna dawkę endorfin. To jak bycie na haju, tylko naturalne. Jeśli, tak jak Lindsay, masz skłonność do uzależnień, wpadniesz w kolejny nałóg. Ona potrzebuje orgazmu żeby zastąpić wrażenia, których doznawała, gdy cały czas brała narkotyki. Okazało się, że seks jest kluczowy dla jej walki z nałogiem.
Czy nam się wydaje, czy Riley właśnie zareklamował się jako ogier będący w stanie zaspokoić każdą kobietę? Mądrze, może wpadnie w oko następnej gwiazdce. W końcu nie lubi sam się utrzymywać...