Wojciech Amaro, jeszcze kilka lat temu Wojciech Basiura, swoje "światowe" nazwisko zawdzięcza jednej z byłych żon. Jego restauracja, w której na stolik czeka się kilka miesięcy, nazywa się Atelier Amaro. Z ambicji "kolegi po fachu" wyśmiewa w spocie reklamującym jesienną ramówkę TVN Magda Gessler. Podczas gdy pojawia się na ekranie, za jej plecami wielka, niebieska kula uderza w białą budkę z fast foodami, "Atelier Pycha".
Prowadzący Hell's Kitchen postanowił odnieść się do tego w wywiadzie udzielonym Party i również pozwala sobie na małą złośliwość:
Ewidentnie królowa polskiej gastronomii dała mi pstryczka. Uważam, że to płytkie. Takie złośliwości nie robią na mnie wrażenia - zapewnia Amaro i przypomina, że przyznano mu prestiżową gwiazdkę Michelin. Gessler na razie jej nie posiada.
Gdyby panowie inspektorzy z przewodnika Michelina pomylili się, dali mi gwiazdkę na wyrost, a potem moja "buda" by się rozwaliła, bo tak to wygląda w tym spocie, dziś Atelier Amaro by nie było.
Amaro twierdzi również, że porównywanie go z Gessler jest bez sensu: To tak jakbym był mistrzem świata w pływaniu, a ona trenowała skok wzwyż. Jestem szefem kuchni z krwi i kości. Pracuję i gotuję. A pani Magda jest kreatorką smaków, wizjonerką. Ma schowaną magiczną różdżkę, którą zmienia na lepsze polską gastronomię.
Przypomnijmy, że to nie pierwsze złośliwości wymieniane przez Magdę Ikonowicz i Wojtka Basiurę: Gessler: "Gwiazdka Michelina to TORTURA!"