Zapadł już wyrok w sprawie tancerza z _**Tańca z gwiazdami**_, który w czerwcu zeszłego roku wszczął awanturę na toruńskim osiedlu Wrzosy, wyzywając sąsiadów od "kurew". Oberwało się także przybyłym z interwencją policjantom. Rafał M. nazwał ich "pierdolonymi pałami" i obiecał, że załatwi im wyrzucenie z pracy. Jego zdaniem, mógł to zrobić, gdyż jest znany z telewizji. Zobacz: Zeznania świadków pogrążają Maseraka! "PIE*DOLONE PAŁY KU*WA!"
Mimo że świadkowie zgodnie zeznali na niekorzyść tancerza i w trakcie procesu przytoczyli wiele przykładów jego szokującego zachowania, sąd nie zdecydował się zasądzić kary więzienia.
Rafał M. został skazany na 120 godzin prac społecznych, które mają być wykonane przez najbliższe pół roku oraz pokrycie kosztów sądowych, wynoszących 210 złotych. Na prace społeczne będzie musiał poświęcić 20 godzin w miesiącu. Miejmy nadzieję, że nie będzie to kolidowało to z jego występami w Tańcu z gwiazdami. Wyrok nie jest prawomocny, co podkreśla sam tancerz.
Sąd nie przesłuchał moich świadków, będzie apelacja - zapowiada w rozmowie z Pudelkiem. Wyrok jest nieprawomocny.
Grzywna to dla niego żadna kara, bo jest dobrze sytuowany. Nie wymaga też surowszego potraktowania jak przestępca, bo nie jest zdemoralizowany, choć bardzo przykre jest, że będąc znany i uzdolniony znieważył policjantów - uzasadniał sędzia Tomasz Łętowski. Szkoda, że nie można go stawiać jako przykład dla młodych ludzi. Sąd jednak ufa, że był to wybryk.