W zeszłym roku, gdy media obiegły zdjęcia Anny Marii Jopek i Krzysztofa Herdzina na sopockiej plaży, Marcin Kydryński, mąż piosenkarki zagroził rozwodem, odebraniem dzieci i zniszczeniem jej kariery. Jopek obiecała, że już nigdy nie spotka się z Herdzinem, jednak wszyscy zainteresowani wiedzieli, że to niemożliwe, bo obydwoje ze sobą pracują. Na jesień mają zaplanowane wspólne koncerty w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Tymczasem Marcinowi ponoć przestało zależeć i postanowił zająć się swoimi sprawami. Jak ujawnia tygodnik Na żywo, wybiera się na dwa miesiące do Konga. To jeden z najniebezpieczniejszych rejonów świata, zwłaszcza odkąd szerzy się tam epidemia eboli.
Boję się, ale wracam tam, bo to takie oswajanie strachu - wyznał Kydryński w programie Świat się kręci. Wiosną byłem bardzo ciężko chory, Leżałem w szpitalu w Brazzaville. Najlepszy szpital w kraju, ale brakowało bieżącej wody. Podczas wędrówek po Afryce mam ze sobą słuchawki i sięgam często do moich ulubionych artystów: Marka Grechuty, Staszka Soyki, Grzegorza Turnaua.
Nazwiska żony nie wymienił. Widocznie nie lubi jej muzyki.