Jeden z największych przystojniaków naszego show biznesu, Sebastian Karpiel-Bułecka, nie miał dotychczas szczęścia w miłości. Przez kilka lat był związany z Kayah, ale kiedy w końcu ją zostawił, rodzina piosenkarki była wyraźnie zadowolona. Teraz nawet ze sobą nie rozmawiają. Przypomnijmy: Karpiel Bułecka unika Kayah!
Wygląda na to, że muzyk nareszcie odnalazł szczęście u boku byłej dziewczyny brata swojej byłej narzeczonej, Pauliny Krupińskiej. Wygląda na to, że związek z Miss Polonia przerodzi się w coś więcej, bo w najnowszym wywiadzie udzielonym magazynowi Grazia Bułecka przyznaje, że chciałby w końcu założyć rodzinę.
Aktualnie czuję potrzebę stabilizacji. Ale to nie jest strach. Chciałbym po prostu mieć rodzinę, bo ja tak właśnie rozumiem dom - mówi. Sam wychowywałem się bez ojca i wiem, jaka to pustka. Dokładnie pamiętam, jakie miałem potrzeby, czego oczekiwałem i o czym marzyłem, wyobrażając go sobie. Mojemu dziecku chciałbym dać poczucie bezpieczeństwa, świadomość, że ma ojca, na którego może liczyć i który je kocha. Chciałbym tak ukształtować młodego człowieka, aby później łatwiej mu było iść przez życie.
Przy okazji Karpiel-Bułecka rozlicza się z przeszłością i przyznaje, że związki z Kayah i Alicją Bachledą-Curuś były toksyczne:
Z mojej perspektywy straciłem dużo czasu, tkwiąc w toksycznych relacjach. Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało tak, jakby moja przeszłość była tylko i wyłącznie negatywną toksyną, bo to nie tak. Zdarzało mi się wiele pozytywnych i dobrych momentów. Nikogo za to nie obwiniam, bo wiele winy było po mojej stronie. Najwyraźniej nie byłem gotowy, by mieć rodzinę. Musiałem być w związkach, które dały mi mocno w kość, żeby zrozumieć pewne rzeczy.
Jak myślicie, który związek był bardziej toksyczny?