Jan Nowicki i Małgorzata Potocka są już po pierwszej rozprawie rozwodowej. Odbyła się ona 24 września w krakowskim sądzie, jednak nie przyniosła rozstrzygnięcia. Powodem jest fakt, iż Nowicki domaga się rozwodu z orzeczeniem winy żony. Jego zdaniem to Potocka jest odpowiedzialna za rozpad ich krótkiego małżeństwa, bo zdradzała go z 44-letnim Iwo Orłowskim. Według Potockiej sprawa nie jest taka prosta. Po pierwsze zaprzecza jakoby ze śpiewakiem tenorowym łączyły ją jakieś bliższe relacje, a poza tym twierdzi, że zaprzyjaźniła się z nim tylko dlatego, że mąż nie miał dla niej czasu. Rzeczywiście Nowicki coraz rzadziej odwiedzał ją w Warszawie. W końcu przestał przyjeżdżać z Kowala na Kujawach nawet na jej premiery.
Całą sprawą zaniepokoił się Orłowski, który w obawie o swoją reputację wydał już oświadczenie, że nie sypia z Potocką.
Ja w jej teatrze udzielam się tylko zawodowo - ogłosił w Fakcie. Nic nie wiem o romansie. Z panią Małgorzatą łączą mnie tylko stosunki zawodowe. Na pewno, na sto procent nie mam żadnych relacji poza zawodowymi. To tyle, co mogę powiedzieć na dzień dzisiejszy.
To jednak okazało się za mało. Nazwisko Orłowskiego co chwila powraca w doniesieniach na temat kryzysu w związku Potockiej i Nowickiego. Śpiewak postanowił ratować swoją opinię.
Ustalili, że lepiej będzie ograniczyć współpracę, przynajmniej do czasu oficjalnej decyzji sądu - ujawnia w rozmowie z tabloidem znajomy Orłowskiego. Iwo woli skupić się na pracy ze studentami i innych zobowiązaniach, teatr zostawiają z boku.
Najwyraźniej Potocka zostaje na lodzie. Orłowski udziela na ten temat wymijających odpowiedzi. Upiera się jednak, że gdyby nawet chciał to i tak nie ma czasu na romans.
Ja jestem muzykiem, od 9.30 pracuję do samego wieczora - deklaruje w Fakcie. Próby z orkiestrą, zajęcia ze studentami, jakieś inne projekty. Zupełnie nie wiem, o co chodzi.
Przypomnijmy, iż Nowicki był czwartym mężem 61-letniej Potockiej.