Tuż przed świętami, w sobotę, nasz informator spotkał Ewę Szabatin w warszawskim klubie Cinnamon. Bawiła się do białego rana (co jest pewnym wyczynem pod koniec grudnia).
Jak zwykle była dziwacznie i niestosownie do nocnego klubu ubrana - wspomina nasze źródło. Miała na sobie beżową rozkloszowaną spódnicę i zupełnie nie pasującą do niej białą bluzkę. Wyglądała na zagubioną lub trochę nietrzeźwą.
Czy jedno wyklucza drugie?
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.