Była królowa muzyki pop Britney Spears, przedzierając się ostatnio przez tłum fotoreporterów w Nowym Jorku, prawie upuściła swojego synka Seana Prestona. Wściekła na zamieszanie wokół swojej osoby, miała powiedzieć: Dlatego właśnie potrzebuję pistoletu.
Elton John wypowiedział się niedawno jeszcze dosadniej. W czasie festiwalu w Cannes, podczas wręczania nagrody młodemu kanadyskiemu aktorowi Kevinowi Zegersowi za rolę w filmie Transamerica, wygłaszał długą mowę, którą przerwał okrzykiem jeden z obecnych na ceremonii paparazzi. Zirytowany piosenkarz wykrzyknął:
Pi****eni fotografowie, wiecie, że powinniście być rozstrzelani. Wszystkich was powinno się rozstrzelać. Dziękuję.
Nie musimy chyba dodawać, że w wypowiedzi było więcej niecenzuralnych określeń. Następnie, podczas przekazywania nagrody, Elton powiedziała do Zegersa:
Oni są prawdziwym koszmarem.
Rozumiemy, że ciągła obecność paparazzi jest uciążliwa, ale niczyje życie nie jest przecież idealne. Wątpliwe też, żeby postawa Eltona i Britney skłoniła paparazzi do zostawienia ich w spokoju...
Poza tym to trochę nie w porządku, że akurat Britney Spears wini fotoreporterów za wszystkie swoje nieszczęścia. Na pewno już zapomniała, kto pomógł jej zepchnąć zepsute Ferrari na pobocze (Britney zepsuła Ferrari)
...