W zeszłym tygodniu w toruńskim sądzie zapadł wyrok w sprawie pijackiej awantury, wszczętej przez Rafała Maseraka na osiedlu Wrzosy. Pijany do nieprzytomności tancerz po kilkugodzinnej imprezie, nawyzywał sąsiadów, również starsze kobiety, od "kurew", a przybyłym z internwencja policjantom obiecał, że dzięki znajomościom w TVN-ie załatwi im zwolnienie z pracy. Jak zwierzył im się sam oskarżony, przysługują mu specjalne prawa, bo "jest znany z telewizji"...
Sędzia uznał wprawdzie, że to akurat nie ma większego znaczenia, jednak zrezygnował z traktowania Rafała jak przestepcy. Uznał, że "nie jest wystarczająco zdemoralizowany".
Skończyło się na 20 godzinach miesięcznie prac społecznych przez pół roku. Mimo że prokuratura domagała się pół roku więzienia w zawieszeniu, Maserak uznał, że... potraktowano go tak zbyt surowo. Zapowiada już apelację.
Sąd nie przesłuchał moich świadków - skarżył się w dzisiejszym Twoim Imperium.
Rafał, naprawdę czujesz się poszkodowany?
Przypomnijmy, jak budził i wyzywał sąsiadów: Maserak: "JESTEM KU*WA ZNANY! Skurwy**** jeszcze śpicie?! STARA KUR**, ŚPIJ!"