Ilona Felicjańska niezbyt dobrze radzi sobie finansowo. Winą za tę sytuację obarcza byłego męża, który, jak żaliła się rok temu, wpędził ją w długi. Zobacz: Felicjańska: "SPŁACAM DŁUGI po byłym mężu!"
Przypomnijmy, że Ilona zakochała się w Andrzeju Rybkowskim, gdy był milionerem, jednym z najbogatszych Polaków. Niestety, źle ulokował nie tylko uczucia, ale i pieniądze i po latach zbankrutował. Gdy zaczęły się kłopoty finansowe, Ilona zaczęła się staczać. W końcu spowodowała wypadek po pijaku i oskarżyła publicznie męża o to, że "kazał jej robić sobie laskę"...
To tylko jednio z długiej listy zastrzeżeń, jakie ma do niego. Zdaniem znajomych Ilony, to właśnie ze względu na długi nie przestaje kompromitować się publicznymi wypowiedziami. Jest jej już wszystko jedno, co o niej mówią i piszą, marzy tylko o tym, żeby przy okazji zarobić pieniądze.
Ona jest w pułapce długów. Prawie wszystko co zarobi, oddaje bankowi, a wtedy nie ma za co żyć - tłumaczy w Fakcie znajomy Ilony. Musi jednak walczyć o kolejne zlecenia, stąd ciągle przypomina o sobie, pojawiając się na salonach. Jak sama mówi, "nie stać jej na skromne życie".
Jak donosi tabloid, obecnie modelka zadłużona jest już na 400 tysięcy złotych. Nie wiadomo, czy w tę kwotę zostały wliczone zobowiązania prowadzonej przez nią Fundacji Niezapominajka. W wyniku niejasności finansowych została ona wykreślona w rejestru organizacji pożytku publicznego. Ilona oświadczyła wówczas, że nie zapłaci, bo... nie ma z czego.
Przypomnijmy: Felicjańska: "NIE MAM PIENIĘDZY"