Jednym z największych zmartwień Małgorzaty Kożuchowskiej i jej męża było to, jak uda im się zachować prywatność po narodzinach dziecka. Mąż aktorki, Bartłomiej Wróblewski, prowadzący agencję ochrony, rozważał nawet zaangażowanie swoich pracowników do pilnowania domu.
Małgorzata jest bardzo wyczulona na kwestie bezpieczeństwa rodziny, bo ma z tym przykre doświadczenia. Przez lata była prześladowana przez psychofana z Torunia, który nachodził ją i jej rodzinę, nękał telefonami i czekał na aktorkę przed teatrem. Dopiero wiosną tego roku zapadł wyrok, zabraniający mężczyźnie zbliżania się do niej.
Na szczęście interwencja męża nie jest na razie potrzebna. Aktorka nie musi martwić się o swoje bezpieczeństwo podczas wizyt z dzieckiem z przychodni.
Mogła liczyć na życzliwość personelu - donosi Fakt. Gwiazda ma zapewnione specjalne traktowanie. Pracownicy placówki przydzielili jej ochroniarza. Ten bacznie rozglądał się po okolicy. Gdy upewnił się, że nic nie zagraża pani Małgorzacie i jej maleństwu, pomógł aktorce wnieść nosidełko do szpitala i elegancko przytrzymał jej drzwi. Cała procedura powtórzyła się, gdy Kożuchowska opuszczała szpital.
_
_