Britney Spears ma coraz większe kłopoty z kontrolowaniem swojego postępowania. Wczoraj pisaliśmy o jej dramatycznych przejściach z paparazzi (zakończonymi randką z jednym z nich). Zachowanie piosenkarki wstrząsnęło jej wielbicielami. Amerykańskie media zapytały o zdanie psychologów, którzy na podstawie zachowania Britney postawili jej diagnozę.
Marty Brenner, psycholog zajmujący się terapią uzależnień i zaburzeń psychicznych nie ma wątpliwości - Britney cierpi na zaburzenia maniakalno-depresyjne. Zdradza również objawy klasycznej, głębokiej depresji. Najbardziej widocznymi objawami są w tym wypadku gwałtowne zmiany nastroju i nieobliczalne zachowania, ale analityk twierdzi, że może być znacznie gorzej. Jego zdaniem Britney jest "na krawędzi samobójstwa":
Britney zachowuje się jakby oszalała. Straciła poczucie rzeczywistości, żyje w świecie stworzonym z iluzji. Nie jest szczęśliwa, nie akceptuje siebie. Świadczy o tym fakt, ze często się przebiera, a nawet zamienia na ubrania z innymi ludźmi. Zupełnie, jakby mówiła: "Nie podoba mis się to, kim jestem. Może zdołam to zmienić." Kiedy zamienia się na ubrania z obcą osobą daje znak, że chciałaby być kimś innym. Ale przecież tak się nie stanie.
Ludzie, którzy ją otaczają tyko podtrzymują jej złudzenia. Ona się stacza, a oni nie robią nic, żeby ją powstrzymać, tylko wręcz nakręcają tę spiralę. Britney jest sama. Zerwała więź z matką, straciła dzieci. Jej destrukcyjne zachowania to wołanie o pomoc. Postępując w ten sposób chce zwrócić na siebie uwagę. Teraz jej 16-letnia siostra, Jamie Lynn, ogłosiła, że spodziewa się dziecka. Z tego powodu Britney zaczęła jeszcze mocniej pragnąć zainteresowania.