Jak już pisaliśmy, sąd przychylił się do wniosku prokuratora o przedłużenie aresztu dla Dariusza K. Znany kokainista, który w połowie lipca zabił na pasach kobietę, tłumaczył, że brał narkotyki ze względu na zły stan nerwów i wrzody żołądka. To jednak nie pomogło. Co ciekawe, jak ujawnia tygodnik Na żywo, nie wszyscy bliscy Dariusza są niezadowoleni z decyzji sądu. Niektórzy uważają, że dobrze mu zrobi dłuższa odsiadka.
Jego siostry Anna i Dorota są podobno zdania, że w ostatnim czasie naprawdę się zagubił finansowo i wizerunkowo.
Pierwszym "zgrzytem" był rozwód z Edytą Górniak. Wtedy jeszcze nikt nie wiedział, o co im poszło. Dopiero z perspektywy czasu można się domyślać, że Edyta miała dość mieszkania z narkomanem. Po rozstaniu muzyk związał się z Izą Adamczyk, która urodziła mu córkę. Dariusz K. w pierwszym odruchu wyparł się dziecka. W ustaleniu ojcostwa musiał pomóc Izie sąd. Ostatecznie jakoś się dogadali, a młoda modelka wróciła na jego utrzymanie. Wtedy Dariusz zaczął oddalać się od rodziny. Nie chciał słuchać uwag, że bezmyślnie trwoni pieniądze.
Chciał zaimponować Izie, obsypywał ją drogimi prezentami, organizował imprezy, niestety nie stronił od narkotyków - potwierdza w tygodniku Na żywo znajoma rodziny. Dorota i Anka próbowały na niego wpłynąć, by zmienił życie, ale nie słuchał. Już wtedy mówiły, że musi dojść do tragedii, by Darek się opamiętał. Dziś nie mogą pogodzić się z tym, że nie walczyły, by wyrwać go z nałogu, że przez niego zginęła niewinna kobieta.