Edyta Górniak ostatnio znów zagubiła się wizerunkowo. Zupełnie niepotrzebnie wdała się w pyskówkę, dotyczącą twórczości Kory, za co oberwało jej się od Wojciecha Manna. Wypomniał on Edzi delikatnie, że w odróżnieniu od niej Kora przynajmniej rozumie, o czym śpiewa. Zobacz: Mann o Górniak: "Kora rozumie, o czym śpiewa, a ona nie"
Ubiegły tydzień w The Voice of Poland upłynął z kolei pod znakiem awantury o jajko. Zanim Edyta wyjaśniła pochodzenie jajka w jej kanapce, zdjęcia opóźniły się o ponad godzinę.
Jak donosi tygodnik Gwiazdy, mimo pozorów zgrania, w jury programu ciągle dochodzi do konfliktów. Z reguły jednak Górnik separuje się od reszty jurorów.
Uważa się widocznie za lepszą od nich.
Niechęć Edyty do Justyny wcale nie mija. Za kulisami programu łatwo to zauważyć mówi osoba w produkcji show. Baron i Tomson, Marek oraz Justyna mają garderoby obok siebie, drzwi w drzwi. Nawet podczas przerw są więc w stałym kontakcie. Ale Edyta ma swój pokój na drugim końcu korytarza. Najczęściej zamyka się u siebie i nie bierze udziału w życiu towarzyskim.