Producentom Tańca z gwiazdami chyba powoli kończą się pomysły na uatrakcyjnienie formatu, bo dzisiejszy, ósmy odcinek nie należał do zbytnio emocjonujących. Pary zatańczyły dwukrotnie: najpierw zaprezentowały typowo turniejowe układy, następnie przedstawiły tańce, które dotychczas nie były obecne w show.
Ku zaskoczeniu widzów, po pierwszej rundzie najmniej punktów mieli Agnieszka Sienkiewicz i Stefano Terrazzino. Za swój walc wiedeński otrzymali jedynie 27 punktów a Andrzej Grabowski stwierdził, że ich występ "niczego mu nie urwał". O punkt więcej otrzymali Janek Mela i Magdalena Soszyńska.
Średnio dobrze wypadł Mateusz Banasiuk, który wciąż nie może wypracować sobie solidnej pozycji gwiazdy Polsatu. Najlepsze noty znów zgarnęli Marcelina Zawadzka z Rafałem Maserakiem (38 punktów) oraz Anna Wyszkoni z Janem Klimentem (37 punktów).
Druga runda była już zdecydowanie ciekawsza. Nowe tańce zaprezentowane podczas programu ożywiły pary i jurorów. Świetnie bawił się Jasiek Mela, który tańczył disco prawie jak John Travolta. Dancehall w wykonaniu Anny Wyszkoni i Jana Klimenta nie był być może zbyt efektowny, ale sędziowie ocenili go na 32 punkty, podobnie jak boogie Mateusza Banasiuka. Aktor Pierwszej miłości nadrobił więc drobne zaległości z pierwszego występu.
Marcelina Zawadzka i Rafał Maserak za pokaz hip hopu otrzymali 33 punkty, ale i tak nie zdołali pokonać Stefano Terrazzino i Agnieszki Sienkiewicz. Rewelacyjne wykonanie tańca w stylu Bollywood zostało nagrodzone 36 punktami. Było widać, że bawili się najlepiej spośród wszystkich par.
Niestety, dzisiejszy odcinek okazał się ostatnim dla Janka Meli i Magdaleny Soszyńskiej. Nie da się ukryć, że para nie radziła sobie zbyt dobrze na parkiecie i z chwilą ogłoszenia wyniku nie była nim zbytnio zaskoczona.
Myślicie, że Mela zostanie w show biznesie? Przypomnijmy, że nigdy nie ukrywał swoich prawdziwych motywacji.