Aneta Zając wierzyła, że udział w Tańcu z gwiazdami pomoże jej w karierze. Rzeczywiście, tak się stało, jednak nie w takim stopniu, na jaki liczyła. Wprawdzie wygrała 14. edycję, zdobyła Kryształową Kulę i 100 tysięcy złotych, ale ostatecznie czuje, że wyszła na tym gorzej niż jej rywalka, Joanna Moro.
Serialowa Anna German, mimo że przegrała z Zając w finale programu, w show biznesie radzi sobie znacznie lepiej. Jeszcze przed zakończeniem show, negocjowała równocześnie z Polsatem i TVP. Obie stacje zaproponowały jej duże role. TVP nawet tytułową. W końcu Moro zdecydowała się przyjąć propozycję producentów Blondynki i przejęła po Julii Pietrusze główną rolę w tym serialu.
Aneta tymczasem została na lodzie. Póki tańczyła, jej twarz pojawiała się na okładkach. Ale po zakończeniu programu ma wrażenie, że wszyscy o niej zapomnieli.
Ma pretensje do stacji, że o nią należycie nie zadbała. Jest wściekła i rozżalona, że jej kariera znowu stoi w miejscu. W końcu tyle poświęciła - ujawnia w rozmowie z Faktem znajoma aktorki. Ponoć jest niezadowolona ze swojego managementu i rozważa zmianę. Uważa, że jej kariera nie została odpowiednie poprowadzona. Jest jej zwyczajnie przykro.
Może teraz czas na Twoja twarz brzmi znajomo...?