Wczoraj w Częstochowie odbyła się ostatnia walka Andrzeja Gołoty. Pięściarz wielokrotnie zapowiadał już, że kończy karierę i zawsze potem wracał na ring. Tym razem ma to być już naprawdę koniec. Walka z Danellem Nicholsonem była zapowiadana od dłuższego czasu i była krytykowana na długo przed wejściem bokserów na ring. Przypomnijmy: Michalczewski o walce Gołoty: "MISIU NA KRUPÓWKACH jest więcej wart od niego!"
Pojedynek Gołoty i Nicholsona trwał cztery rundy. Po ósmym starciu Amerykanin odmówił dalszej walki, oddając zwycięstwo polskiemu pięściarzowi. Chociaż walka nie należała do widowiskowych, publiczność w Częstochowie pożegnała Gołotę burzą oklasków i owacjami na stojąco.
Wczorajszy pojedynek był 41. wygraną w bokserskiej karierze Gołoty. Przez ponad 30 lat przegrał dziewięciokrotnie, jedną walkę zremisował. Słynny pojedynek z Mike'm Tysonem uznano za nieodbyty.
Wierzycie, że to naprawdę ostatnia walka?