Prawicowy rząd Wiktora Orbana od kilku lat słynie jako jeden z najbardziej antydemokratycznych w całej Europie. Na Węgrzech nacjonalizuje się przemysł, ogranicza swobody demokratyczne i wolność mediów. Wczoraj w Budapeszcie odbyła się demonstracja przeciwko kolejnemu pomysłowi partii Fidesz: podatkowi od Internetu.
Od przyszłego roku obowiązywać będzie nowa opłata od przesyłu danych - 120 forintów (około 2 zł) za 1 gigabajt danych. Tamtejsze ministerstwo gospodarki szacuje, że nowy podatek przyniesie budżetowi rocznie 20 miliardów forintów (około 280 milionów złotych). Jednak nie tylko o pieniądze chodzi: Węgrzy są przekonani, że będzie to dla Orbana sposób na dalsze ograniczanie wolności słowa.
Przeciwnicy nowego prawa protestowali w centrum stolicy, trzymając w rękach smarfony. W odpowiedzi rząd zapowiedział zgłoszenie poprawki do ustawy, która określać będzie maksymalną miesięczną kwotę podatku - ma on wynosić 700 forintów, czyli około 10 złotych dla osób prywatnych oraz 5000 forintów (ok. 70 zł) dla firm.
Dodajmy, że Węgrzy płacą już najwyższy w Europie podatek od sprzętu komputerowego, który wynosi 27%.
Zobaczcie wideo z wczorajszej demonstracji: