Ilona Felicjańska nie ukrywa, że jest jej już obojętne, co się o niej mówi, byle tylko płacili. Dlatego nie omija żadnej okazji, by zrobić koło siebie zamieszanie i opowiedzieć po raz kolejny o swoim alkoholizmie czy nieudanym życiu seksualnym. Najchętniej powraca wspomnieniami do męża, byłego milionera, który, jak twierdzi Ilona, "kazał jej robić sobie laskę".
Była modelka wyznała ostatnio, że "nieważne jak ważne, żeby pisali". Zobacz: Felicjańska o kampanii rajstop: "Nieważne jak, WAŻNE, ŻEBY PISALI!". Podobno na jej opinię na ten temat wpłynęły długi, sięgające obecnie 400 tysięcy złotych.
Jakiś czas temu zapytana, w jaki sposób zamierza uregulować długi swojej Fundacji Niezapominajka, odpowiedziała beztrosko, że wcale, bo nie ma z czego. Zobacz: Felicjańska: "NIE MAM PIENIĘDZY"
Jak donosi tygodnik Twoje Imperium, nad Iloną zlitowała się ostatnio firma handlująca wyposażeniem domu i zaangażowała ją do współpracy. Firma nie ukrywa, że kieruje się głównie współczuciem.
Podejmując współpracę z Iloną byliśmy świadomi jej trudnej sytuacji - czytamy w oświadczeniu. My, jako firma, chcemy stworzyć coś więcej niż tylko biznes. Chcemy zrobić to razem z Iloną, dla wszystkich, którym kiedykolwiek w życiu coś ułożyło się źle.
Czy twarz Ilony Felicjańskiej to naprawdę tak dobra reklama?