W jednym z ostatnich odcinków programu Agnieszki Szulim Na Językach pojawił się dość osobliwy materiał. Widać na nim "dzień z życia" gwiazdy oczami śledzącego ją paparazzi. Kobieta wyglądająca jak Katarzyna Zielińska idzie na wizytę do lekarza, kupuje dziecięcą wyprawkę i... pali papierosa. Okazało się jednak, że nie była to ciężarna aktorka, ale jej sobowtór.
Jak można się domyślić, ta "prowokacja" nie spodobała się "prawdziwej" Zielińskiej. W wywiadzie dla Tele Tygodnia daje do zrozumienia, że Szulim poszła tym razem o krok za daleko.
Zastanawiam się nad tym, jak ktoś, kto krzywdzi innych wymyślając niestworzone historie, może spokojnie spać - komentuje 34-letnia aktorka. Ostatnio miałam podobne przemyślenia po prowokacji, która sugerowała, że nie dbam o zdrowie. Ludzie wymyślający takie rzeczy nie zastanawiają się nad tym, że mogą komuś zniszczyć dobre imię i to, na co przez lata pracował.
Dodajmy, że "reportaż" nie został opatrzony żadnym komentarzem - oprócz podpisu informującego o tym, że "wszelkie podobieństwo do osób znanych jest przypadkowe".