Marii Wiktorii Wałęsie, przy wsparciu mamy, wyraźnie zaniepokojonej, że 32-latka ciągle nie ma pracy i nadal nie wie, co chciałaby robić w życiu, udało się wygryźć dotychczasowego szefa Instytutu Lecha Wałęsy. Piotr Gulczyński, szwagier jej brata, został zwolniony przez Lecha Wałęsę i na pożegnanie nazwany "zderzakiem".
Jak donosi Fakt, byłej celebrytce i "najlepszej przyjaciółce" Edyty Herbuś zależy jednak na tym, by kierować placówką nieoficjalnie. Nominalnym szefem został więc zaufany przyjaciel rodziny, Mieczysław Wachowski. W Instytucie od razu wytworzyła się rodzinna atmosfera.
Nowy szef Instytutu Lecha Wałęsy Mieczysław Wachowski dzięki intrydze Marii Wiktorii Wałęsy od razu zatrudnił w tej placówce swoją partnerkę życiową, Dorotę Obrycką - pisze Fakt. Czy teraz córka byłego prezydenta zatrudni w ILW swojego narzeczonego Patryka S., karanego już dwa razy za jazdę po pijanemu samochodem?
Zdaniem osób z otoczenia Wałęsów, to oczywiste.
Skoro Maria Wiktoria wciągała do swojej poprzedniej fundacji swojego chłopaka to historia może się powtórzyć mówi informator tabloidu. Tym bardziej, że Patryk S. bywa w Instytucie nawet częściej niż sam Wachowski, który nie przychodzi do biura codziennie. Podobnie zresztą jak jego partnerka. Trudno się jednak spodziewać, żeby musiała się z tego wytłumaczyć. Powód? Jest także przyjaciółką Marii Wiktorii.
Przypomnijmy, że przyszły zięć laureata Pokojowej Nagrody Nobla, Patryk S. został dwukrotnie przyłapany na jeździe po pijaku. W 2012 roku skazano go na 4 miesiące więzienia. Na pewno będzie cennym nabytkiem dla Instytutu.