Kasia Cichopek wyznała w wywiadzie dla TVN Style, że jest śledzona przez paparazzi. Jeden nawet wkradł się za nią do garażu i mocno ją wystraszył. Został jednak skutecznie przegoniony przez ochronę z "monitorowanego osiedla" aktorki. Poza tym drobnym incydentem Kasia bardzo sobie jednak chwali fotografów, a nawet ich "podziwia". Z uśmiechem stwierdziła, że docenia ich profesjonalizm i to, że robią zdjęcia z ukrycia, doskonale się maskując. Przeszkadzają jej za to ludzie - fani i antyfani - którzy robią jej zdjęcia telefonami komórkowymi, zupełnie się z tym nie kryjąc (i wysyłając je potem na donosy@pudelek.pl)
. To już zdaniem Kasi "masakra".
Kasia powinna pamiętać, że prawo do prywatności to luksus, który przehandlowała w chwili, gdy zamiast normalnej pracy wybrała showbiznes i łatwe pieniądze. (Przy okazji - w jakim zawodzie widzielibyście Kasię? Gdzie by się sprawdzała? Chodzi nam o posadę, na której mogłaby zarobić na swoją kilkunastotysięczną ratę za dom.)