Związek Małgorzaty Rozenek i Radosława Majdana układa się na pozór "perfekcyjnie". Para planuje już ślub i wspólne dziecko. Kandydata na zięcia zaakceptowali nawet jej konserwatywni rodzice.
Wszystko po kolei - wyjaśnił Radek w jednym z wywiadów. Teraz się przeprowadziliśmy, a wszystko inne będzie w swoim czasie.
Małgorzata dodała zaś, że nie mają teraz głowy do pokazywania się na mieście. Mamy dzieci, obowiązki, pracę - tłumaczyła w telewizji.
Te słowa bardzo zdenerwowały jej byłego męża. Jacek Rozenek od dawna na pretensje do Radosława o to, że "przywłaszczył sobie" jego synów. A do Małgorzaty - że mu na to pozwala.
To nie są dzieci Radka! - komentuje w tygodniku Rewia znajomy aktora. Jacek pogodził się z faktem, że po rozwodzie inny mężczyzna mieszka z jego byłą żoną. Docenia też fakt, że ten mężczyzna z takim oddaniem pomaga w opiece nad synami, jak może umila im czas. Jednak wolałby, by piłkarz nie zapominał, że ojca mają w każdej chwili na wyciągnięcie ręki.
Znajomi pary obawiają się, że ich relacje będą coraz bardziej napięte. Radek od lat marzył o dzieciach, wspominał o tym jeszcze będąc mężem Dody. Obecnie spełnia się w roli zastępczego taty Stanisława i Tadeusza. Jacek uważa, że za bardzo się wczuł.