Nadal nie zakończyła się sprawa publicznego upokorzenia ukraińskich sprzątaczek podczas audycji w radiu Eska Rock, którą prowadzili Kuba Wojewódzki i Michał Figurski. Chodzi o żarty na temat gwałcenia kobiet "pracujących na kolanach". Rozmowa dwóch bogatych celebrytów miała miejsce w czerwcu 2012 roku tuz po wygranej Ukrainy w meczu ze Szwecją.
Prokuratura uznała, że doszło do przestępstwa znieważenia osób ze względu na przynależność narodową i postawiła obu prezenterom zarzuty. Zarówno Wojewódzki, jak i Figurski nie przyznali się do winy. Kuba konsekwentnie unika też wyjaśnienia sprawy przed sądem. Dziś rano miał się rozpocząć proces, ale w sądzie stawił się jedynie Figurski.
Z powodu nieobecności Wojewódzkiego prokurator nie mógł odczytać aktu oskarżenia. Sędzia została więc zmuszona do przesunięcia terminu rozprawy... na luty przyszłego roku.
Kuba o godzinie 16:00 aktualizował swój status na Facebooku, możliwe więc, że był na siłach, aby pojawić się w sądzie.