Anna Dymna od 11 lat dzieli czas między obowiązki zawodowe w krakowskim Teatrze Starym a prowadzeniem Fundacji "Mimo wszystko". Założona w 2003 roku, zajmuje się pomocą niepełnosprawnym. Nawał zajęć sprawił, że aktorka nie miała niestety czasu myśleć o sobie i kiedy odezwały się zadawnione kontuzje sprzed lat, lekceważyła objawy.
Jak przypomina tygodnik Na żywo, Dymna przeżyła 4 wypadki samochodowe. W najpoważniejszym z nich odniosła obrażenia kręgosłupa. Liczne złamania, mimo rehabilitacji, zaczęły po latach dawać o sobie znać, a nadwaga tylko pogarszała sytuację. Cztery lata temu Dymna musiała poddać się operacji więzadeł w kolanach. Niestety, zabieg pomógł tylko na krótko. Dolegliwości wróciły. Aktorka początkowo je bagatelizowała, ratując się proszkami przeciwbólowymi. W końcu dotarło do niej, że to może się źle skończyć.
Przestraszyła się, że grozi jej inwalidztwo - potwierdza w rozmowie z tabloidem znajoma Dymnej. Tylko dlatego zdecydowała się na przekładaną od roku operację.
Jak donoszą zaniepokojeni przyjaciele artystki, po zabiegu znów zlekceważyła zalecenia lekarzy, by wycofać się czasowo z życia zawodowego. Już w kilka dni po operacji wróciła do pracy w fundacji. W Teatrze Starym gra zaś tytułową rolę w dramacie Stara kobieta wysiaduje.