Jennifer Garner o mało co nie podpaliła swojego domu! Aktorka przygotowywała posiłek dla swojego męża Bena Afflecka i córeczki Violet, po czym wyszła z kuchni i zostawiła przez nieuwagę patelnię na ogniu... Jak powiedziała:
Kocham gotować, ale ... hm .. mam mały problem. Mieszkamy w wynajętym domu i nie wiedziałam jak uruchomić wentylację nad piecem. Kilka minut później palący się tłuszcz włączył alarm przeciwpożarowy i rozpętało się piekło.
Nasz alarm zaczął mówić: "Pożar, proszę opuścić budynek. Pożar, proszę opuścić budynek." Ben się zdenerwował i wyrwał urządzenie ze ściany. Przepraszamy ludzi od których wynajmujemy dom! Naprawimy to. Zaraz potem przyjechała straż pożarna. Siekiery, hełmy – uzbrojeni od stóp do głów. Słyszymy walenie w drzwi - było tam ok. 8 strażaków, a ja powiedziałam do nich: "Mogę wam jeszcze zrobić obiad, ale będzie prawdopodobnie trochę przypalony."
Być może widok bezradnej Jennifer Garner i wyrwanego alarmu przeciwpożarowego rozweselił strażaków, ale rodzina Afflecków bynajmniej nie uszczęśliwia Jennifer Lopez. Latynoska gwiazda przyznała ostatnio, że za każdym razem kiedy widzi Bena, Jennifer i ich malutką córeczkę robi jej się bardzo smutno:
Wystarczy, że ktoś o nich wspomni, a staję się przygnębiona.
Na pocieszenie Jennifer pozostaje to, że już niedługo sama będzie miała dziecko (Jennifer Lopez w 3. miesiącu ciąży?)
. Może już czas przestać myśleć o przeszłości?