Ponad rok temu doszło do głośnego "zamachu" na Kubę Wojewódzkiego - zamaskowany mężczyzna czekał na niego przed budynkiem Radia Eska Rock i oblał go niezidentyfikowaną substancją. Gwiazdor TVN ogłosił się wtedy "męczennikiem" w walce o wolność słowa, twierdząc, że "brunatny terrorysta" potraktował go kwasem. Złośliwi twierdzili, że były to fekalia... Współpraca Kuby z policją nie układała się dobrze, a sprawa wciąż jest dość niejasna. Zobacz: "Na koszulce NIE MA ŻADNYCH SUBSTANCJI zagrażających zdrowiu!"
W połowie września do warszawskiego biura Platformy Obywatelskiej wtargnął człowiek, który prysnął gazem w twarz pracującej tam recepcjonistki. Na szczęście inni pracownicy szybko obezwładnili napastnika i wezwali policję. 32-letni mieszkaniec Torunia twierdził, że nie chciał zrobić nikomu krzywdy, pragnął zaś... rozgłosu. Od razu pojawiły się spekulacje, iż jest to ten sam mężczyzna, który niemal rok wcześniej zaatakował Wojewódzkiego. Zobacz: Napastnik z biura PO twierdzi, że... OBLAŁ "KWASEM" Wojewódzkiego!
Policja właśnie potwierdziła te doniesienia. Napastnik sam przyznał się do pierwszego ataku, początkowo jednak śledczy byli dość sceptyczni wobec jego wyjaśnień. Udało im się sprawdzić wersję podawaną przez Piotra S. i potwierdzić zeznania. Tydzień temu usłyszał on zarzuty narażenia Kuby Wojewódzkiego na niebezpieczeństwo uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu nawet do trzech lat pozbawienia wolności.
Swoją drogą ciekawe, czy dziennikarz pojawi się na rozprawie. Miewa z tym ostatnio problemy. Przypomnijmy: Wojewódzki OLAŁ SĄD? Nie pojawił się na rozprawie!