Edyta Górniak ciągle nie może wybaczyć Błażejowi Szychowskiemu, że w tym samym czasie, gdy pracował dla niej, zaczął romansować z Dodą. To wprawdzie już stare dzieje, jednak pozostała po nich pamiątka w postaci niezapłaconej faktury. Błażej wystawił ją Edycie ponad trzy lata temu, za przygotowanie choreografii do występu na koncercie Radia Zet i wynajęcie tancerzy. Koncert odbył się w czerwcu 2011 roku. Od tamtej pory Edyta nie zapłaciła, gdyż, jak twierdzi, kochanek Rabczewskiej był tylko "statystą". Zobacz: Błażej odpowiada Górniak: "Chcę tylko ZAPŁATY ZA PRACĘ!"
Przez ten czas dług, wraz z kosztami sądowymi i odsetkami, wzrósł z 13 do prawie 20 tysięcy. Szychowski bowiem zaczął dochodzić swoich praw na drodze sądowej. Sędzia przyznał mu rację, a po uprawomocnieniu się wyroku nasłał na Górniak komornika. Ten początkowo miał problem z odzyskaniem długu. Okazywało się że Edyta albo w ogóle nie ma konta bankowego, albo nie trzyma na nim żadnych pieniędzy. Kiedy wreszcie się udało, piosenkarka stwierdziła, że nic nie wiedziała o toczącym się przeciwko niej postępowaniu, bo... pisma z sądu przychodziły na stary adres. Złożyła zażalenie, jednak sąd II instancji podtrzymał wyrok. W tej sytuacji spróbowała od innej strony. Zobacz: Komornik zajął konto Górniak!
W grudniu zeszłego roku złożyła więc wniosek o przywrócenie terminu - ujawnia w rozmowie z tygodnikiem Twoje Imperium adwokat Błażeja, Tobiasz Szychowski. Oznacza to, że sprawa wraca na wokandę w normalnym trybie. Będą zeznania świadków, ponowne rozpatrywanie dowodów. Czekamy na pierwszy termin.
Chyba rzeczywiście bardzo nie chce mu zapłacić. Zdaniem choreografa będzie w końcu musiała, a odwlekanie tego tylko pogarsza sprawę.
W końcu Edyta Górniak zostanie zmuszona zapłacić mi za wykonanie pracy. Pierwotnie było to ok. 13 tysięcy - przypomina. _Obecnie**, razem z odsetkami i kosztami sądowymi, jest to prawie 20 tysięcy.**_
Sytuacja finansowa piosenkarki miała pogorszyć się wraz z aresztowaniem jej byłego męża i ojca jej syna, Dariusza K. To dlatego zgodziła się na udział w nowej edycji The Voice of Poland, gdzie zasiadła w jury obok nielubianej przez siebie Justyny Steczkowskiej. Ma za to dostać 360 tysięcy złotych, powinno więc wystarczyć nie tylko na spłacenie Błażeja.