Mamy nadzieję, że nie. Kuba Wojewódzki zapracował sobie na naszą sympatię. Był pierwszą znaną osobą z mediów, która przyznała głośno, że wszystkie polskie gwiazdy zaczynają dzień od Pudelka. To było miłe, pamiętamy :) Z tego powodu oddzielamy życie osobiste Kuby (któremu oczywiście nie możemy przepuszczać), od zawodowego (w którym życzymy mu jak najlepiej).
Ostatnie badania oglądalności pokazują niestety, że Kuba ma coraz mniej odbiorców. Trzecią edycję jego talk-show oglądało średnio o 300 tysięcy osób mniej niż pierwszą. To wciąż ponad 2,5 miliona osób siadająca w niedzielę przed telewizorami, ale tendencja jest niepokojąca. Wojewódzki nie walczy przecież tylko o dobrą oglądalność (prawdopodobnie zawsze będzie miał dobrą). Aby jego program odgrywał swoją funkcję (był kultowy), musi być oglądany i komentowany przez wszystkich.
Dlaczego jest nadawany w niedzielę wieczorem? Żeby w poniedziałek rano ludzie w biurach i szkołach dyskutowali o tym, co zostało powiedziane, kto się zbłaźnił, kto wypadł dobrze... By utrzymać wielomilionową widownię potrzeba jednak wciąż nowych, ciekawych gości. Kubie niestety jakby skończyły się pomysły na to, kogo zapraszać. Przez to traci trochę swoją opiniotwórczość i "kultowość", co jest nam bardzo nie na rękę.
Ponieważ Kuba nas czyta (to taki "barter" - my go oglądamy, on nas czyta), pozwalamy sobie rzucić kilka pomysłów. Kuba, nie bój się nowości. Zaproś Tolę z Blog 27 (porozmawiacie o Jezusie)
. Zaproś Damięckiego z sygnetem (niech opowie o swojej bluzie). Zaproś Rinke Rooyensa - najbrzydszego producenta telewizyjnego i pogadajcie o Dodzie. Zresztą olej go. Zaproś Maję Sablewską i Anetę! Macie jeszcze jakieś pomysły?
Kuba, w telewizji można robić tyle ciekawych rzeczy... Czemu zapraszasz ostatnio samych nudziarzy (Płoszajski, Egurrola, Kukulska, Sekielski)?