Od pewnego czasu z planu filmowego 50 twarzy Greya dochodzą niepokojące wieści dla fanek książki. Niedawno aktorzy zostali zmuszeni do powtórzenia scen łóżkowych, ponieważ ich wcześniejsze wersje były "drętwe" i "bez chemii". Twórcy zaczęli też krytykować Dakotę Johnson, że jest "niezbyt seksowna". Zobacz: Sceny łóżkowe w "50 twarzach Greya" to NIEWYPAŁ! Johnson "NIEZBYT SEKSOWNA"...
Teraz na miliony fanek na całym świecie, czekających na premierę filmu, spadnie kolejny cios. Odtwórca głównej roli, Jamie Dornan, poinformował magazyn The Guardian, że w filmie... nie będzie widać jego penisa. Tłumaczy, że reżyserka Sam Taylor-Johnson chce zadowolić wszystkich widzów, łącznie z młodszymi, więc musiała załagodzić większość scen.
Podpisałem kontrakt, który jasno stwierdził, że widzowie nie zobaczą mojego... umm... fiuta - powiedział Dornan. Chcemy dotrzeć do jak najszerszej publiczności nie gorsząc jej. Nie chcemy zrobić czegoś taniego, brzydkiego i obscenicznego. Sam to bardzo błyskotliwa osoba, więc tam mogą być sugestywne sceny. Jeszcze ich nie widziałem na tym etapie pracy, więc trudno mi powiedzieć. Wiem tylko, że to, co nagraliśmy, to nie był film bez akcji.
Krytycy od początku obawiali się, że filmowi może być blisko do Zmierzchu.
Wybierzecie się do kina?