Doda nie jest zadowolona ze sposobu, w jaki opisaliśmy awanturę, do której doszło na planie reklamy lodów Koral. Na swojej stronie internetowej nieśmiało dementuje nasze informacje... niczemu tak naprawdę nie zaprzeczając. Wypowiedź człowieka pracującego na planie potwierdza tylko to, o czym pisaliśmy - doszło tam do ostrej wymiany zdań między Dodą a reżyserem. Inaczej tłumaczy jednak jej powód. Zapewnia też, że Doda i tak nie była dla niego dość "okrutna". Zachowujemy oryginalną pisownię:
Jestem jednym z pracowników firmy, która produkowała tę reklamę i nie przypominam sobie takiego okrutnego zachowania Dody na planie, o jakim czytałem w internecie! Oczywiście spóźniła się i miała swoje humory jak to gwiazda, ale nie było to nic gorszącego, ani nie pozwalającego nam - ekipie - dokończyć pracę.
Powinno być: "pracy". Ale nie poprawiamy błędów po Mai Sablewskiej.
Prawdą jest również fakt, że dokończyliśmy zdjęcia beż głównego reżysera - kontynuuje "informator" Dody. Ale czy ktoś kto mówi do gwiazdy * *\\"spierd...\** **" (a tylko dzięki niej siedzi na wygodnym krzesełku reżysera na tej reklamie) zachowuje się profesjonalnie...