Między Janem Nowickim a Małgorzatą Potocka padło ostatnio wiele gorzkich słów. Odkąd wyszło na jaw, że w krakowskim sądzie toczy się ich sprawa rozwodowa, aktorowi ciężko było ukryć żal do żony. Wytknął jej w wywiadzie, że był dla niej tylko którymś z kolei mężem, a ich ślub był "równie mało znaczący co rozwód".
Zarzucił jej także, że próbuje promować się na rozwodzie, co akurat zabrzmiało dziwnie, bo Potocka, póki co, nie zwierza się tabloidom tak chętnie jak jej mąż. Ma teraz zresztą większe problemy. Musi załagodzić sytuację i przekonać go, by nie upierał się przy rozwodzie z orzeczeniem o jej winie. W przeciwnym razie parę czeka wielomiesięczne pranie brudów w sądzie i w tabloidach.
Jak donosi Super Express, Potocka i Nowicki wybrali się niedawno do notariusza. Obydwoje byli w dobrych nastrojach. Przywitali się pocałunkiem w policzek. W ciągu trwającej pół godziny wizyty u notariusza dogadali sprawy finansowe.
W tym małżeństwie to Nowicki jest bogatszy. Ma majątek wart wiele milionów złotych. Na reklamie telefonii komórkowej zarobił 350 tysięcy. Dochód z książek i audiobooków wynosi około 60 tysięcy złotych.
Najwyraźniej podział majątku przebiegł pomyślnie, bo prosto od notariusza para udała się na kawę.
Może jeszcze się pogodzą?