Natasza Urbańska w wieku 37 lat nadal jest promowana na "świetnie zapowiadającą się" młodą aktorkę, tancerkę i piosenkarkę. Ostatnio również - projektantkę mody. Telewizje od lat robią wszystko, żeby zrobić z niej gwiazdę. Nikt raczej nie ma wątpliwości co do tego, że umiejętności jej nie brakuje. Kłopot w tym, że z jakiegoś powodu widzowie za nią nie przepadają.
Sytuację pogarsza też fakt, że za wszystkimi jej projektami stoi mąż, Janusz Józefowicz, cieszący się w branży nienajlepszą opinią. Obecnie Urbańska bierze udział w nowym programie TVP SuperSTARcie. Ma w nim zaprezentować swoją wszechstronność wokalną od jazzu poprzez musical do utworów operowych.
Jak donosi tygodnik Świat i Ludzie, Natasza podejmując decyzję była pełna obaw. Mimo że zbliża się do 40-tki, a w show biznesie zaczynała jako nastolatka, ciągle brakuje jej pewności siebie.
Nie należę do przebojowych osób - przyznała w wywiadzie. Wolę być wycofana, niż później żałować. Będąc pod nieustannym obstrzałem zamykam się w sobie. Dlatego czasem wolę nie brać udziału w jakimś przedsięwzięciu.
Urbańska w końcu doszła do wniosku, że tak dalej nie da się funkcjonować w branży. Jak donosi tabloid, zapisała się na warsztaty, wzmacniające pewność siebie.
Mają nauczyć ją życia bez obaw, otwartości, która pozwoli próbować swoich sił - informuje gazeta. Gwiazda wierzy, że szkolenie pod okiem fachowców rozwiąże jej problemy i doda skrzydeł jako artystce.
A może wystarczyłoby rozluźnić współpracę zawodową z mężem?
Wiele lat temu Janusz otworzył ją na sztukę, ale ona wie, że musi się rozwijać - komentuje to pracownik Teatru Buffo.
Przypomnijmy, co pokazała nam Natasza jeszcze przed szkoleniem pewności siebie: