Życie Dariusza K., dotąd bogatego i pewnego siebie celebryty zmieniło się radykalnie w połowie lipca, kiedy to na warszawskim Mokotowie przejechał na pasach 63-letnią kobietę. Był pod wpływem narkotyków. Od tamtej pory były mąż Edyty Górniak przebywa w areszcie, z którego usiłował wydostać się za wysokim, półmilionowym poręczeniem. Nie udało mu się, ale i tak nie jest zbyt mile widziany wśród członków swojej rodziny.
Serial z udziałem naćpanego Dariusza K. trwa już naprawdę długo, ale wygląda na to, że sprawa właśnie zaczęła nabierać odpowiedniego toku. Jak informuje TVP Info, do mokotowskiej prokuratury wpłynęła właśnie wiążąca opinia biegłego, który zapoznał się z zeznaniami świadków pijackiego rajdu celebryty. Pismo potwierdza wersję zdarzeń osób, które widziały wypadek, uwzględnia także raport biegłych z Zakładu Medycyny Sądowej. Chociaż prokuratura nie chce w całości ujawniać raportu, wiadomo, że K. jechał z niedozwoloną prędkością i nie zwracał uwagi na sygnalizację świetlną.
Jak zapewnia prokuratura, do sądu w ciągu kilkunastu dni zostanie skierowany akt oskarżenia.
Wygląda na to, że plan obrońcy Dariusza K. się nie powiódł.