Nareszcie. Myśleliśmy już, że media nadal będą udawać, że o tym nie napisaliśmy. Tak jest niestety z wieloma naszymi mocnymi materiałami. Pamiętajcie - to że gazety i portale nie piszą o rzeczach, które wykryliśmy, nie znaczy, że są one zmyślone. Media po prostu boją się tego, że czyta nas regularnie 4 miliony osób i nie chcą pisać "Pudelek.pl". Całkiem niepotrzebnie, bo niby jak mieliby nas jeszcze rozreklamować?
Przez te obawy mediów najlepsze tematy zostają zazwyczaj tylko u nas (dlatego tak zachęcamy, by nas codziennie odwiedzać :). To dziwna sytuacja. Nie mamy przecież praw autorskich do skandali. Możecie pisać o tym, co my. Podajcie po prostu w tekście, gdzie to przeczytaliście. Fakt zrobił kolejny, mały kroczek w tym kierunku. W dzisiejszym numerze opisuje przeszłość Edyty Herbuś, temat już delikatnie nieświeży.
Oczywiście nie przyznali ani słowem, że przeczytali to wszystko u nas. Przypomnijmy - o tym, że Edyta Herbuś zaczynała jako asystenka striptizerów pisaliśmy już ponad rok temu (zobacz: Edyta Herbuś i striptizerzy. Wideo!)
.
To pewnie największa tajemnica tej 26-letniej brunetki o niewinnym spojrzeniu - pisze Fakt. Herbuś nigdy nie mówiła, że zaczynała w ten sposób. Na starcie swojej kariery Herbuś nie rozstawała się ze striptizerem Dawidem Ozdobą. Ich związek był krótki, ale intensywny. Kiedy Edyta przyjechała do stolicy z Kielc w poszukiwaniu pracy, Dawid otoczył ją opieką. To on zaprowadził ją na pierwszy casting i przez ponad rok dawał jej dach nad głową. Herbuś potrafiła mu się odwdzięczyć. Wspierała go podczas jego pokazów erotycznych.