Święto Niepodległości niemal co roku wzbudza ożywione dyskusje o patriotyzmie i stosunku do ojczyzny. Bieżący numer tygodnika Wprost poświęcono rozmowom, w których gwiazdy zwierzają się ze swojego stosunku do polskości i tego, co myślą o naszym kraju. Redakcja postanowiła przepytać między innymi Ewę Farną, która pochodzi z czeskiego Zaolzia. Chociaż nigdy nie ukrywała, że czuje się Polką, czeskie media lubią postrzegać ją jako "swoją" wokalistkę, co stawia ją w kłopotliwej sytuacji.
Rzeczywiście, czescy dziennikarze pytali mnie, dlaczego deklaruję, że jestem Polką, skoro tak naprawdę urodziłam się w Czechach - opowiada Farna. Odpowiadałam naturalnie, bez zastanawiania sie, na podstawie tego, co we mnie pielęgnowali rodzice i lokalna społeczność, w której dorastałam. Mówiłam, że Polacy żyją po tej stronie Olzy od dawien dawna. A ja jestem jedną z nich.
Redakcja tygodnika zapytała Farną o jej stosunek do wiary i religii.
Wiara często jest mylona z instytucją Kościoła, a patriotyzm z nadgorliwym, ślepym uwielbieniem wszystkiego, co związane z krajem. Oczywiście byłam wychowana tak, by szanować i wartości patriotyczne, i nie wstydzić się wiary w Boga. Jednak zawsze miałam wolność wyboru i samodzielnej decyzji. W tych delikatnych kwestiach nigdy nie byłam pod presją rodziny, czy otoczenia - tłumaczy.
Piosenkarce o polsko-czeskich korzeniach czasem trudno jednoznacznie określić swój stosunek do patriotyzmu. Podobnie jak niektórzy, nieco powątpiewa w to, że młodzi Polacy byliby w stanie walczyć w wypadku wojny. Jej samej też brakuje trochę odwagi do jednoznacznych deklaracji:
Jedna rzecz to słowa, druga to czyny. Wątpię, bym mogła dziś ocenić, na ile w sytuacji zagrożenia starczyło by mi patriotyzmu, o którym dziś rozmawiamy. Na ile starczyłoby mi odwagi, czy nie wolałabym zatroszczyć się o życie swoje i swojej rodziny. To trudny temat. Dziś nie chcę szacować, jaki byłby bilans starcia mojego instynktu samozachowawczego z patriotyzmem - powiedziała.
Na podstawie rozmów z moimi swoimi rówieśnikami trochę wątpię w to, że dzisiejsi młodzi Polacy, okazaliby sie równie oddanymi bohaterami stającymi w obronie kraju, choćby takimi, jakich znamy z Powstania Warszawskiego.