Od samego początku medialnych występów Anny Lewandowskiej głównym zarzutem pod jej adresem jest fakt, że bez znanego i bardzo bogatego męża mało kto by o niej słyszał. Nie mówiąc o zaproszeniach do telewizji, okładkach, wywiadach i niedawno wydanej książce. Jej kariera rozkręciła się po ślubie z Robertem i przejęciu jego świetnie rozpoznawalnego nazwiska. Zaczęło się od ślubnej okładki. Przypomnijmy: Lewandowscy mają już pierwszą okładkę! (FOTO)
Na szczęście Ania może liczyć na "znajomych". W najnowszym Fleszu zapewniają oni, że celebrytka nie chce promować się na plecach męża, ale pracować na własny rachunek. Z takim nazwiskiem nie będzie to trudne.
Ania nigdy nie ukrywała, że wsparcie Roberta jest dla niej bezcenne, ale teraz chce już radzić sobie sama. Zależy jej, by tworzyć własną markę i promować swoją pracę - twierdzi osoba z otoczenia Lewandowskich. Dlatego nie zgodziła się na prośbę wydawnictwa, by przy wywiadzie promującym jej książkę na zdjęciu okładkowym była razem z Robertem. W dniu premiery też zamiast męża w pierwszym rzędzie siedziała mama Maria Stachurska, teściowa Iwona Lewandowska, brat Piotr i grono przyjaciół.
Na szczęście wcześniej zgodziła się na wspólną, rozbieraną sesję.