Skandal z udziałem Billa Cosby'ego zatacza coraz szersze kręgi. Od kilku tygodni do mediów zgłaszają się kolejne kobiety, które oskarżają komika i ulubieńca amerykańskiej publiczności o wykorzystywanie seksualne i gwałty. Relacji jest coraz więcej i są do siebie zbyt podobne, by mogły być kłamstwem. Świadczy o tym również zachowanie Cosby'ego, który ani razu nie skomentował tych słów a jego prawnik stwierdził tylko, że pokrzywdzone kobiety szukają... "taniej sensacji" (!), by zaistnieć w mediach. Trudno nazwać gwałty tanią sensacją, ale dotychczas poszkodowane nie doczekały się nawet słowa przeprosin.
Oskarżany o seryjne gwałty komik wciąż pokazuje się publicznie i nie rezygnuje z występów, na których jest serdecznie i gorąco oklaskiwany. Niemal żaden z dziennikarzy nie zadał mu pytania o gwałty na nastolatkach. Teraz ujawniono nagranie rozmowy, w której mężczyzna po raz pierwszy odniósł się do oskarżeń. W "ocieplaniu wizerunku" komikowi pomagała żona.
Dziennikarz zapytał Cosby'ego wprost, co ma do powiedzenia zgwałconym dziewczynom.
Nie odpowiem na to pytanie - stwierdził. Nie skomentuję tego dlatego, bo nie chcę kompromitować twojej uczciwości jako dziennikarza. Będę bardzo wdzięczny, jeśli to wytniecie...