Skandaliczne wyznania jedenastu (!) kobiet molestowanych i zgwałconych przez Billa Cosby'ego mogą w końcu zostać potwierdzone. Dotychczas spora grupa osób powątpiewała w autentyczność szokujących opowieści, które jednoznacznie opisywały charakter pracy na planie Bill Cosby Show. Na czele "wątpiących" był sam Bill Cosby, który do tej pory nie przyznał się do wykorzystywania swoich młodych podwładnych.
Amerykańskie media dotarły do byłego pracownika Cosby'ego, Franka Scottiego. Mężczyzna ma dziś 90 lat i z wielką uwagą śledzi rozwój całej sytuacji. Scotti pracował przy produkcji The Cosby Show i wykonywał liczne polecenia komika. Niektóre z nich nie pozostawiają wątpliwości. Scotti biegał po całym mieście w poszukiwaniu kobiet, którym przekazywał pieniądze od swojego szefa. Czeki opiewały podobno nawet na dwa tysiące dolarów. Nie wiadomo, czy taka była "cena za milczenie", ale mężczyzna bardzo często wprowadzał dziewczyny do garderoby Cosby'ego. Miał uważać, żeby nikt im nie przeszkadzał.
Miałem czuwać, żeby nikt nie wszedł do garderoby, gdy one u niego były - powiedział w wywiadzie. Kiedyś Bill dał mi paczkę studolarowych weksli, które miałem roznieść po mieście. Nie wytrzymałem tego i się zwolniłem. Nie chciałem być częścią czegoś takiego a gdy powiedziałem to Billowi, kazał mi natychmiast opuścić studio.