Wczoraj Dariusz K., który w połowie lipca zabił na pasach kobietę, usłyszał zarzut umyślnego spowodowania śmierci. W rozmowie z Super Expressem szef mokotowskiej prokuratury potwierdza, że wykryta w organizmie oskarżonego kokaina jest czynnikiem dodatkowo obciążającym. Biegli ustalili, że ostatnią kreskę wciągnął zaledwie dwie godziny godziny przed wypadkiem.
Prokurator prowadzący zamknął sprawę i sporządził akt oskarżenia przeciwko Dariuszowi K., który we wtorek przesłaliśmy do sądu - ujawnia w rozmowie z Super Expressem Paweł Wierzchowski. Oskarżony odpowie za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym pod wpływem środków odurzających w postaci kokainy, co jest czynnikiem zaostrzającym karę. Grozi mu od 6 miesięcy do 12 lat więzienia. Na pewno fakt, że Dariusz K. jechał pod wpływem kokainy i to, że piesza, którą potrącił, miała zielone światło, spowoduje zaostrzenie kary i prokurator będzie wnioskował o bezwzględne pozbawienie wolności.
Jak ustalili biegli, Ewa J. nie miała żadnych szans w starciu z rozpędzonym BMW celebryty. Zwłaszcza że kierowca nawet nie próbował hamować.
Przyczyną zgonu potrąconej przez oskarżonego Ewy J. były wielonarządowe obrażenia, w tym w obrębie głowy, i przesunięcie czaszkowo-rdzeniowe z nieodwracalnym uszkodzeniem układu nerwowego - napisano w akcie oskarżenia.
W tej sytuacji prokurator wraz z aktem oskarżenia złożył wniosek od przedłużenie aresztu dla Dariusza K.
Zobacz też: Nowa żona Dariusza K.: "To ja WYCHOWAŁAM ALANA!"