Rihanna dopiero niedawno zdobyła popularność, ale już narzeka na ciemne strony sławy. Wokalistka wyznała, że robiąc karierę stała się "samotna i nieszczęśliwa":
Sława to samotność. Na początku byłam radosna, pełna energii. Ciągle na adrenalinie - w końcu spełniałam swoje marzenia. Nie mogłam uwierzyć, że mi się udało i przez jakiś czas nie zauważałam samotności i braku ludzi, których kocham. Ale później to wszystko mi spowszedniało. Pojawiła się rutyna. Teraz wracam do swojego pokoju w hotelu i myślę: "świetnie, kolejny samotny wieczór przy telewizorze".
Kiedy znajdujesz się w świetle reflektorów ludzie myślą, że nie masz żadnych zmartwień. Pytają: "czym ty się tak przejmujesz?". Zapominają, że choć sukces jest wspaniały, to ma także ciemną stronę: problemy, samotność, smutek.
Rihanna żali się, że straciła kontakt z bliskimi, a jednocześnie nie zdołała nawiązać szczerych przyjaźni z ludźmi z branży. Liczyła, że zdobędzie wielu dobrych znajomych, ale przeżyła rozczarowanie:
Nie mogę nikomu zaufać. W tej branży ludzie są płytcy i nieuczciwi. Kiedy przeżywam nową sytuację albo poznaję nową osobę, po prostu siedzę cicho i obserwuję. To pomaga dostrzec zasady gry. Bo czasem musisz po prostu grać. Nawet jeśli gra jest paskudna.