Tom Cruise nie zmienia swojej opinii na temat psychiatrii i używania leków antydepresyjnych. Gwiazdor Mission: Impossible 3, a jednocześnie aktywny członek Kościoła Scjentologicznego, ujawnił, że chociaż jego poglądy wywołały kontrowersje, to zamierza nadal uświadamiać ludzi na temat niekorzystnych skutków zażywania leków. Powiedział:
Wiem, że to kontrowersyjne. Ludzie nie muszą mnie słuchać. Ale powinni sprawdzić to sami dla siebie. Naprawdę zależy mi na ludziach. Przejmuję się tym, w jaki sposób ich życia są niszczone przez leki. Nie mówię, że kobiety, mężczyźni i dzieci nie mają w życiu problemów. Ale leki nie są rozwiązaniem. To olbrzymi przemysł, cała machina, która naciska nas, abyśmy dawali dzieciom leki. Wiecie, co mówię tej machinie? Mówię jej: wal się! Kontrowersje mnie nie obchodzą, bo wiem, że mam rację.
Przypomnijmy inne rewolucyjne poglądy Toma:
• Głosił, że dzięki scjentologicznym programom detoksykującym jest w stanie wyleczyć każdego z uzależnienia od heroiny w ciągu trzech dni!
• Został skrytykowany przez Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatrii za wygłoszone na antenie uwagi o tym, że psychiatria to pseudonauka, a leki antydepresyjne są nieskuteczne.
• Krytykował kobiety biorące leki antydepresyjne, ponieważ według niego matki z syndromem depresji poporodowej powinny zamiast antydepresantów brać witaminy.
• Skrytykował Brooke Shields, która stosowała antydepresant Paxil po narodzinach swojej córki Rowan, kiedy cierpiała na depresję poporodową.
• Rozpoczął kampanię mającą na celu powstrzymanie dzieci od przyjmowania lekarstw zapisywanych im przez lekarzy. Poleciał nawet do Waszyngtonu, aby nakłaniać polityków do silniejszej kontroli nad tym, jak leki są przekazywane nieletnim, zwłaszcza tym cierpiącym na ADD (zespół zaburzeń uwagi).
Trzeba przyznać, że jak na faceta, który ledwo skończył liceum, Tom Cruise ma rozległą wiedzę o medycynie. A przynajmniej tak mu się wydaje.