Za nami ostatni półfinał tegorocznej edycji Mam Talent. Widzowie wybrali dwójkę ostatnich finalistów, którzy za tydzień razem z pozostałymi powalczą o 300 tysięcy złotych.
W dzisiejszym półfinale nie brakowało sporych emocji. Jako pierwszy wystąpił zespół Dziubek Band, który oprócz piosenki Michaela Jacksona zagrał także hit Agnieszki Chylińskiej. Jurorka była wyraźnie ucieszona i doceniła ten sympatyczny gest. Małgorzata Foremniak błyskotliwie skomentowała, że grupa była "najbardziej ruchliwym dziubkiem ptaka", ale niestety nie wystarczyło to do wygranej.
Szczęścia nie miały także dziewczyny występujące w grupie tanecznej Les Chattes. Mimo że najbardziej zadowolony był Agustin Egurrolla, który docenił ich perfekcyjność, odpadły razem z oryginalnym zespołem Śpiewak Grotesque. Połączenie dziwnego tekstu, wideł na dziecięcym rowerku oraz makabrycznego makijażu nie urzekło widzów Mam Talent.
Pojedynek performerów zaprezentowali tańczący Adrian Lipiński "Lipskee" oraz żonglujący piłkami do koszykówki Mateusz Kufel "Kofi". To Lipiński dostał się do finałowej trójki i wygrał rywalizację z grupą Parkour Białystok. Jurorzy nie mieli wątpliwości i oddali na Lipińskiego trzy głosy.
Widzom najbardziej spodobała się Berenika Nienadowska, która zaprezentowała na scenie efektowny pokaz tańca na rurze. Oczywiście pod największym wrażeniem był Egurrola, ale dziewczyna została nagrodzona owacjami na stojąco od wszystkich widzów w studio Mam Talent. Chylińska stwierdziła nawet, że "była zajebista". Po nominacji do finału dziewczyna była zszokowana i wzruszona: występ zadedykowała zmarłej niedawno babci.
Wielki finał już za tydzień. Myślicie, że Berenika wygra?