Halina Mlynkova przygotowuje się do swoich dwóch ślubów, z których jeden ma się odbyć w Polsce, a drugi w Czechach. Ostatnio żaliła się, że ma z tym sporo roboty. Plany komplikuje fakt, że na suknię ślubną od Very Wang trzeba czekać ponad pół roku i Halina musi szybko wybrać jakaś polską projektantkę. Czyli przeżywa jeden z typowych dramatów milionerki.
W wywiadzie dla Faktu postanowiła wyznać, że nowe małżeństwo, w przeciwieństwie do pierwszego, będzie na całe życie.
Nie jestem typem, który się nudzi facetem. Wręcz odwrotnie. Gdy jesteśmy w rozjazdach, to jeszcze bardziej tęsknię. Mój facet jest moim najlepszym przyjacielem - zapewnia. To nie jest mężczyzna, który jest mi potrzebny tylko do rozpieszczania mnie i do łóżka. To przede wszystkim człowiek, z którym przyjaźniąc się, uwielbiam rozmawiać, milczeć, czytać książki, uczyć się świata. Kocham tę świadomość, że wiem, że on jest blisko, nawet niekoniecznie w tym samym pokoju, ale że zawsze mogę wejść do niego i zapytać na przykład, czy chce kawę. To jest wspaniałe na przyszłość, gdy największe emocje mijają i się zostaje z człowiekiem, na którego patrzymy i sobie myślimy, że gdyby go nie było, to by się zwariował. Mam cudownego mężczyznę, który mnie obsypuje diamentami. Leszek jest człowiekiem z super gustem i wielką klasą. Jest to mężczyzna, przy którym mogę się czuć bardzo kobieco. I to nie tylko dzięki prezentom, ale i jego uwadze i tym, jak potrafi kobiecie przynieść radość i sprawić, bym się czuła doceniona i rozpieszczana.
Tu się trochę rozmijają w opiniach z narzeczonym, który wyznał w Vivie, że Haliny potrzebuje przede wszystkim do łóżka. Zobacz: "Gdyby NIE WYCHODZIŁO NAM W SYPIALNI, nie miałoby to szansy na przetrwanie!"
Przy okazji Młynkova zapewnia, że Wronka nigdy nie kazał jej się odchudzać:
Nie jestem na żadnej diecie. To są geny. Objadam się strasznie, co mogą potwierdzić wszyscy moi znajomi. Bardzo schudłam, jak się Piotruś urodził. Wtedy byłam nawet 10 kilo chudsza niż teraz! To jedyny mężczyzna, który mnie odchudził - wspomina Halina. Wielu gwiazdom wytyka się dodatkowe kilogramy. Ja padłam ofiarą innego absurdu. Mówiło się, że jestem za chuda.