37-letnia Natasza Urbańska ciągle jeszcze nie miała okazji podjąć samodzielnej decyzji w sprawie swojej kariery. Od wczesnej młodości kieruje nią jej mentor, a od 6 lat także mąż, Janusz Józefowicz. Natasza od lat co chwila deklaruje, że wszystko się zmieni. W nowej Gali po raz kolejny zapewniła, że "dojrzała do wolności".
Na polu artystycznym jestem coraz bardziej wyzwolona - chwali się w wywiadzie. I to jest fantastyczne! Kiedy powiedziałam Januszowi, że nagrywam płytę, usłyszałam: "To twoje życie i twoje wybory. Sama decyduj, jesteś dorosłą dziewczyną".
Przypomnijmy, jak się się skończyło: Okazało się, że dający żonie pełną swobodę twórczą mąż, ukrywając się pod damskim pseudonimem, napisał dla niej teksty i wyprodukował teledysk, w którym Natasza liże umywalkę...
Zdaniem Nataszy jest to typowe "docieranie się".
Nie byłam pewna, na ile mogę być samodzielna, a Janusz, na ile może wypuścić mnie samą w świat show biznesu - tłumaczy. Przez ostatnie lata docieraliśmy się. Janusz trzymał mnie w tej złotej klatce, a ja, nie ma co ukrywać, dobrze się w niej czułam. Miałam spokój, bezpieczeństwo. Wygodnie mi tak było. To Janusz załatwiał wszystkie trudne sprawy. Coraz częściej mówiłam: "Janusz, a może spróbuję sama?". Jednak brakowało mi siły przebicia. Mój mąż jest osobą niezwykle charyzmatyczną. To mocny człowiek. Zawsze byłam na drugim planie. W końcu przyszedł moment, gdy powiedziałam: "Teraz ja!". Dzisiaj sama zajmuję się swoimi sprawami zawodowymi. Moja wspólniczka biznesowa, Agata Brodzka-Kostrzewska, która jest również moją menedżerką, pomaga mi w bieżących sprawach, ale ostatnie zdanie zawsze należy do mnie. Nigdy wcześniej nie miałam okazji decydować o sobie. Teraz się ośmieliłam i nawet nie chcę już Januszowi głowy zawracać.
Korzystając z okazji, po raz kolejny postanowiła bronić swojej wizji artystycznej, która, zdaniem wielu osób z branży, była raczej wizją Józefowicza. Chodzi oczywiście o teledysk do Rolowania.
Teledysk stworzyliśmy razem, ale te wariactwa były moim pomysłem - wyjaśnia w Gali. Janusz tylko włączył kamerę i powiedział: "Jedziemy". Mogę liczyć na jego pomoc, ale to przecież normalne. Bardzo lubię ten teledysk i nadal nie rozumiem tego, co wydarzyło się po jego emisji. Zostałam niemalże ukamienowana. Czy chodziło o to, ze to ja? Poza tym nie lizałam umywalki. Spijanie wody, a lizanie to dwie różne sprawy**.**