Kiedy w czerwcu ubiegłego roku tygodnik Wprost ujawnił skandal z udziałem Wojciecha Fibaka, jego bogatych przyjaciół i młodych, ambitnych dziewczyn, tzw. "media głównego nurtu" dziwnie omijały ten temat. Redaktorów Gazety Wyborczej czy TVN-u nie zaniepokoiła również relacja z przebiegu rozmowy z dziennikarką, Maliną Błańską, która wspominała, że podczas spotkania z Fibakiem czuła się zagrożona, a nawet molestowana... Przemilczano również fakt, że jedną z jego "protegowanych", którą wyswatał z francuskim milionerem, Jeanem Rozanem, jest promowana aktywnie przez TVN i Kingę Rusin na "kobietę sukcesu" Katarzyna "Kate Rozz" Gwizdała. Zobacz: Dziennikarka o Fibaku: "BAŁAM SIĘ! DOTYKAŁ MNIE"
We wczorajszym odcinku Uwaga TVN, w serii Kulisy sławy, wyemitowano dziękczynny niemal reportaż o Wojciechu. Wspominano nie tylko jego sukcesy w tenisie, ale przede wszystkim zamiłowanie do sztuki, sławnych przyjaciół ze świata show biznesu oraz... posiadłości na całym świecie. Sam Fibak twierdzi, że będąc nastolatkiem marzył, aby zostać reżyserem.
Jako chłopiec fascynowało mnie kino, moim idolem był Roman Polański, Jerzy Skolimowski - wyznał. Opowiadał również o przyjaźni z Robertem De Niro, Dianą Ross, Jerzym Kosińskim i Hugh Grantem. Brytyjski aktor miał spędzać w jego podparyskiej willi sporo czasu.
Często, kiedy byłem w Stanach, przyjeżdżał do domu paryskiego i potrafił tam miesiąc czy dwa mieszkać. Jeździł na zakupy na moim rowerze, w czapeczce, żeby nie wszyscy mogli go poznać - chwali się Fibak. Mieszkałem wiele lat w Paryżu, Nowym Jorku, no i tenis otwierał różne furtki, jeszcze do tego kolekcjonowałem sztukę, także udało się poznać wiele ciekawych postaci. Nie czuję się snobem albo reprezentantem jakiegoś luksusu.
Rzeczywiście, trudno odnieść takie wrażenie.