Podczas wczorajszego corocznego zimowego pokazu luksusowej bielizny Victoria's Secret zaprezentowało się 47 modelek. W świecie mody zostanie jednym z "Aniołków" to ogromny prestiż. Wczorajsza gala jest zapowiedzią oficjalnej premiery nowej kolekcji, która nastąpi 9 grudnia.
Dużym zaskoczeniem pokazu był wygląd Doutzen Kroes. Już samo pojawienie się modelki w zapowiedziach gali wywołało zainteresowanie, a to dlatego, że... urodziła drugie dziecko zaledwie 5 miesięcy temu.
Jej determinacja pokazuje, jak wielka presja wywierana jest na modelki - jeżeli raz się nie pokaże na pokazie, jej miejsce zajmie nowa osoba i powrót stanie się niemożliwy. Wie o tym dobrze również Alessandra Ambrosio, która w 2011 roku wystąpiła podczas pokazu będąc w ciąży. Biorąc pod uwagę rygor odchudzających diet oraz ćwiczeń, wiele ryzykowała.
29-letnia Kroes przyciągnęła uwagę wszystkich oglądających pokaz. Nie trudno powiedzieć, co bardziej przykuwało uwagę: skąpa bielizna na paskach, wielkie złocone skrzydła, czy jej idealnie płaski, umięśniony brzuch. Po ciążowych fałdkach czy rozstępach nie było śladu.
Modelka była świadoma wrażenia, jakie wywarła na wszystkich i zachowywała się bardzo swobodnie. Pojawiła się jeszcze dwa razy, w delikatnym, różowym koronkowym komplecie z tiulowym płaszczem i szpilkami obszytymi futerkiem, a później w czarnej, koronkowej, prowokującej stylizacji z pierzastym trenem i z czarnymi skrzydłami na plecach.
Doutzen niewątpliwie królowała na wybiegu. Jak myślicie, ile musiała poświęcić, żeby móc się tam znaleźć i tak wyglądać?