Natalia Siwiec chętnie chwali się tym, że wydaje fortunę na markowe ubrania. Nie wiadomo, czy są to pieniądze męża, jej własne, czy jakichś "sponsorów". Sprawa jest dość zagadkowa, bo, jak się okazło, mąż celebrytki, Mariusz Raduszewski, wcale nie jest aż tak bogaty, za jakiego się podaje. Możliwe nawet, że w ogóle nie jest bogaty.
Natalia chwaliła się, że w wydała kiedyś w Mediolanie prawie 100 tysięcy złotych na ubrania. W rozmowie z dzisiejszym Super Expressem wraca do tego tematu i deklaruje, że nigdy nie da się przyłapać na noszeniu podróbek.
Nigdy nie włożę podróby - obiecuje w tabloidzie. A jak nie będzie mnie stać na ciuchy, to będę kupować w sieciówkach.
Brawo za poświęcenie. Na szczęście na razie wyciąga jakoś te 40 tysięcy miesięcznie na zakupy...