Wygląda na to, że dzięki pracy w telewizji, do której wiele lat temu wkręciła Monikę Zamachowską mama, ówczesna dyrektorka TVP, nabrała przekonania, że celebrytom wolno więcej. Niedawno zażądała, by tylko dla niej otworzono sklep w Gdyni. Przez dłuższy czas przetrzymywała obsługę, która z pewnością chciała już pójść do domu, a na koniec niewiele kupiła. Zobacz: Zamachowska kazała otworzyć sklep tylko dla siebie!
Jak informuje Fakt, prezenterka nabrała także zwyczaju jeżdżenia po Warszawie pasem dla autobusem, tzw. buspasem. Zapewne doszła do wniosku, że tak będzie szybciej, bo bez korków.
Wczesne popołudnie w Warszawie. Dwa pasy jednej z ulic zapchane samochodami do granic możliwości. Choć obok biegnie pusty buspas i kusi, by ominąć nim korek, to kierowcy karnie czekają, nie chcąc łamać przepisów - relacjonuje tabloid. Nie wszyscy jednak wykazują się taką uczciwością. Nagle bowiem na zakazany dla samochodów osobowych pas wyskakuje citroen. A za jego kierownicą siedzi nie kto inny, jak znana dziennikarka TVP. Żadnemu kierowcy nie przyszło do głowy, żeby pójść w ślady Zamachowskiej. Nie dość, że zablokowaliby pas pojazdom komunikacji miejskiej i taksówkom, to jeszcze naraziliby się na mandat.
Za takie przewinienie grozi jeden punkt karny i 100 zł mandatu.